Interaktywna opowieść autorstwa hiszpańskiej ilustratorki i pisarki Irene Blasco Grau.
Bohaterem historii jest niezidentyfikowany obiekt zwierzęcy o imieniu Rita. Niezidentyfikowany, bo sam się do odpowiedniego gatunku zaklasyfikować nie potrafi. Zdaje się, że powinien być kameleonem – podobnie jak jego wujek William, ale jak się przekonacie, zwierzę ma coraz większe wątpliwości, co do prawdziwości swoich przekonań.
W skład aplikacji wchodzi 14 interaktywnych plansz. Historię można odtwarzać w dwóch trybach: I read and play i Read it to me. Autorzy zadbali również o kilka wersji językowych: angielską, hiszpańską i chińską. Sądząc po obecności „wyblakłej” ikonki z flagą niemiecką, kolejna opcja właśnie się szykuje.
Naszym zdaniem:
Do tego, by zainstalować aplikację na tabletach, zmobilizowały nas niepospolite ilustracje autorstwa hiszpańskiej artystki – Ireny Blasco Grau. Szperając po App Storze natrafiliśmy na screeny z książeczki. Uchyliły przed nami zaledwie rąbka tajemnicy. Zapragnęliśmy zobaczyć więcej. No i potem już wszystko potoczyło się błyskawicznie. Z naszego konta wyfrunęły 3 dolary i po kilku minutach oczekiwania mogliśmy wreszcie zasiąść do zabawy… tfu… testowania ;) Na ilustracjach nie zawiedliśmy się w najmniejszym stopniu. Są dopracowane, wyrafinowane, a zastosowane barwy tchną w czytelników spiekotą andaluzyjskiego słońca (no, czy rezygnując z patosu, miło się kojarzą ;)
Ponad 250 elementów interaktywnych.
Aplikacja jest pełna elementów interaktywnych. W sumie znajdziecie ich ponad 250. Są uruchamiane na różne sposoby – trzeba naciskać, stukać, przesuwać. Choć akurat tu musimy się trochę przyczepić. Obsługa książeczki bywa nieintuicyjna. Przy niektórych elementach inny typ interakcji byłby bardziej uzasadniony (podamy przykład: nasze dzieciaki chcąc odsłonić kameleona starały się przesunąć liście, podczas gdy aplikacja wymagała od maluchów stuknięcia palcem). Zabrakło nam też możliwości przewracania stron ruchem palców po ekranie (choć może to z kolei utrudniałoby korzystanie z elementów interaktywnych, jak sądzicie?).
Dobrze sprawdzają się za to cyferki, informujące o tym, ile nieodkrytych elementów pozostało na planszy. Gwarantujemy, że Wasze dzieciaki nie spoczną, póki nie odnajdą ich wszystkich (pod warunkiem, że potrafią już rozpoznawać liczby).
Aplikacja oferuje wiele opcji – to świetnie, ale może dałoby się odrobinę uprościć nawigację? Ikonek jest sporo i są małych rozmiarów. Nie każdy maluch opanuje ich obsługę na satysfakcjonującym poziomie.
Cieszymy się, że twórcy zadbali o dwa tryby odtwarzania książeczki. Niestety, z wyborem odpowiedniej opcji poradzi sobie tylko ten użytkownik, który potrafi czytać. Może na przyszłość warto pomyśleć o zastąpieniu liter rysunkami?
Doceniamy fakt, iż książeczka ma kilka wersji językowych, ale najbardziej ucieszyła nas możliwość nagrywania w aplikacji własnych głosów. Ładnie ilustrowanych aplikacji w języku polskim jest jak na lekarstwo, więc musimy sobie jakoś radzić. Polecamy przygotowanie z maluchami własnych dubbingów – dzięki temu potrenują wymowę, a już na pewno będą świetnie się bawić. I może w przyszłości zostaną redaktorami radiowymi (o ile, kiedy dorosną, takowy zawód będzie jeszcze istnieć).
Kilka słów podsumowania. Tę smaczną aplikację można przyprawić szczyptą wygody i przejrzystości obsługi. Po drobnych poprawkach będzie smakować naprawdę wybornie.
PLUSY:
MINUSY: